Książka dość trudna do jednoznacznej oceny. Niby stylistycznie utrzymuje dość wysoki poziom, ale jednocześnie przeszkadzało mi wplatania wątku osobistego, którego lwia część w sumie nie miała wiele wspólnego z aktualną sytuacją w Grecji. Dziwiło mnie też to rozwodzenie się autora jaki to PRL był cudowny, jak to socjaliści powinni rządzić w Grecji, bo "oni jeszcze nie nakradli", gloryfikacja partyzantki komunistycznej itd. Chciałem też dowiedzieć się czegoś więcej o sytuacji ekonomicznej i jej genezie, ale niestety książka powtarzała schematy utarte w mediach, bez zagłębiania się w problem. Pojawiła się też pewna luka w rozważaniach autora. Co było po obaleniu rządów pułkowników? Skoro postawił on również tezę, że lepiej się żyło w PRL niż w Grecji, to skąd wyższy poziom życia w obecnej Grecji (tej przed kryzysem, ale nawet tej obecnej, zadłużonej) niż w Polsce? Co się wydarzyło, że pozwoliło osiągnąć Grekom względny dobrobyt? Podsumowując - jestem zdecydowanie zawiedziony. Analizując oceny liczyłem na o wiele lepszy reportaż. Wiele kwestii poruszono zbyt pobieżnie, a wiele niepotrzebnie.